Jako rodzic padłem ofiarą nowych technologii :) Moje chłopaki zdecydowanie za dużo czasu moim zdaniem spędzały przy komputerze. Doceniam edukacje, ale każda wolna chwila przed monitorem i coraz to inna gra to raczej nie to. Jak większość pracuję i nie bardzo mogłem kontrolować i ograniczać. Jest mnóstwo programów które pozwalają na taką kontrolę, ale zbyt często młoda generacja przerasta nas w wiedzy na ten temat i bez problemu omija zabezpieczenia. Jest to stary projekcik który powstał parę lat temu, a sprawdził się doskonale. Do dziś pracuje parę takich urządzeń u moich znajomych. Rozwiązanie jest sprzętowe i dotyczy stacjonarnych komputerów. Idea była prosta, każdy z użytkowników posiadał indywidualny kluczyk na który zapisywany był limit czasu, np. na tydzień. Jeżeli czas został zużyty szybciej, no cóż koniec komputera do końca tygodnia. Oczywiście dodatkowo rodzic posiada też kluczyk, ale bez limitu i dzięki niemu może doładowywać klucze podległe, a także już jako obecny w domu może udostępnić dziecku dostęp do komputera w celu odrobienia lekcji.

Urządzenie posiada wyświetlacz na którym jest wyświetlany między innymi czas dostępny na kluczyku oraz np. imię właściciela. Do jednego komputera może być parę takich kluczyków. Jeżeli czas się skończy lub klucz zostanie usunięty komputer zamyka system i nie pozwala uruchomić go ponownie. Wadą jest niestety konieczność ingerencji w zasilacz oraz dołączenie dodatkowego obwodu do włącznika.